Zostaliśmy zaproszeni na konferencję „Uporządkujmy przestrzeń. Ograniczenie informacyjnego chaosu w krajobrazie” organizowaną po raz pierwszy przezPieniński Park Narodowy.
Nasz kolega Piotr Manowiecki wygłosił referat „Nadmiar reklam jako czynnik obniżający wartość turystyczną regionów”. Przekonywał w nim, że obecny chaos reklamowy negatywnie wpływa na dochody polskich kurortów.
„Turysta, którego stać, wyjeżdża w Alpy, by cieszyć się pięknym krajobrazem. Tegoroczna zima była dla Zakopanego fatalna – przyjechało mało ludzi. W komentarzach narciarze podkreślają, że nie przyjeżdżają nie tylko ze względu na problemy z trasami narciarskimi, ale również ze względu na wszechobecny natłok szpecących reklam niszczących krajobraz”. Piotr apelował, żeby Podhale starało się dokonywać możliwych zmian (np. tworzenie parków kulturowych), ale również żeby stało się inicjatorem przemian w całej Polsce, apelując do polityków o zmianę fatalnych przepisów. „W Zakopanem mają swoich dziennikarzy wszystkie najważniejsze stacje radiowe i telewizyjne. Wasz głos będzie słyszalny. Wyślijcie przekaz, że zależy wam na tym, żeby Podhale wypiękniało” – przekonywał.
Pozostali referenci opisywali swoje doświadczenia w walce ze szpetotą. Burmistrz Starego Sącza opowiadał o projekcie, dzięki któremu udało się w mieście umieścić gustowne szyldy (o Starym Sączu napiszemy niebawem artykuł). Jerzy Gruszczyński z Zakopanego przekonywał, że porządkując reklamy należy przygotować jednocześnie dopracowany system informacji miejskiej – oznakowań służących doprowadzaniu kierowców do ważnych obiektów. Jerzy wykazywał też błędy w dopuszczalnym w kodeksach zestawie znaków turystycznych, które są – według niego – bardzo źle zaprojektowane. W tym kontekście szczególnie ciekawie zabrzmiał referat pani Eweliny Zając z Pienińskiego Parku Narodowego o tym, jak Park stoczył niedawno bitwę z drogowcami, którzy w bardzo cennych widokowo fragmentach parku starali się ustawić te niegustowne nieczytelne znaki.
