Walka z wiatrakami, czy pociąg do… „Hollywood”?

Walka z wiatrakami, czy pociąg do… „Hollywood”?

8 maja 2013
/ / /
Comments Closed

Poznajcie prawdziwą historię o walce z nielegalną reklamą. Opowieść jest „z pierwszej ręki” – specjanie dla nas opisła ją Pani mgr inż. Gabriela Guzik, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Nowym Targu. Bardzo dziękujemy!

Walka z wiatrakami, czy pociąg do… „Hollywood”?
Opowieść inspektor nadzoru budowlanego o przegranej walce z nielegalną reklamą

Do organu nadzoru budowlanego szczebla powiatowego trafiają wnioski dyrektorów parków narodowych, zarządców dróg, włodarzy miast i gmin, stowarzyszeń, a nawet od osób prywatnych dotyczące likwidacji nielegalnie zrealizowanych reklam. Głównymi powodami roszczeń jest naruszenie obowiązujących przepisów, względy estetyczne, a pośrednio i względy bezpieczeństwa (ograniczenie widoczności, rozproszenie uwagi itd.). Z niewielkimi tylko wyjątkami wnioski te są zasadne.

Ustawa z dnia 7 lipca 1994 roku Prawo budowlane obliguje organ nadzoru budowlanego do wszczęcia postępowania administracyjnego, które w pierwszej kolejności ma umożliwić zalegalizowanie samowolnie wzniesionego obiektu budowlanego. Podstawą prowadzenia postępowań jest ustawa z dnia 14 czerwca 1960 roku Kodeks postępowania administracyjnego (t.j. Dz. U. z 2013 r. poz. 267).  Postępowania, czy to w stosunku do samowolnie zrealizowanej budowli, którą może być reklama, czy samowolnie wybudowanego budynku, z uwagi na procedurę, wyglądają bardzo podobnie. Co to oznacza ?

Rozważmy postępowanie w stosunku do reklamy będącej budowlą, czyli stanowiącą obiekt budowlany w myśl Prawa budowlanego (wolno stojące trwale związane z gruntem urządzenie reklamowe).

Ustalenie stron postępowania czyli ukryty właściciel nieruchomości

W postępowaniu prowadzonym przez organ nadzoru budowlanego, w pierwszej kolejności należy ustalić strony tegoż postępowania, czyli inwestora, którym jest firma wykonująca reklamę albo reklamodawca oraz właściciela gruntu, na którym reklama została posadowiona. Ustalenie osoby inwestora rozpoczyna się od analizy treści samej reklamy. Efektywność takiego działania jest uzależniona od danych teleadresowych umieszczonych na reklamie. Dużym utrudnieniem jest ustalenie lokalizacji budowli w terenie niezabudowanym z określeniem numerów działek ewidencyjnych, a w dalszej kolejności ich właścicieli, ponieważ w większości przypadków inwestor nie jest właścicielem gruntu. Wiąże się to z koniecznością dokonania kontroli w terenie z urządzeniem GPS. Dopiero po otrzymaniu rzędnych położenia istnieje możliwość ustalenia numerów działek i uzyskanie z zasobów geodezyjnych starostwa powiatowego informacji nt. właścicieli działek.

Okazuje się, że stan prawny wielu nieruchomości jest nieuregulowany (np. jest wielu współwłaścicieli o nieustalonym miejscu pobytu, brak przeprowadzonych postępowań spadkowych po zmarłych właścicielach, właściciel przebywa za granicą i nie posiada pełnomocnika na terenie kraju itp.). Osoba wskazana przez inwestora jako właściciel gruntu, z którym została podpisana umowa dzierżawy, okazuje się być często tylko jednym ze współwłaścicieli, albo spadkobiercą w którymś pokoleniu, który nie posiada jeszcze prawa własności. W tym miejscu należy zauważyć, że proces legalizacyjny musi być prowadzony przy udziale wszystkich stron, czyli przy udziale wszystkich współwłaścicieli nieruchomości, a ewentualny nakaz rozbiórki musi zostać skierowany do osoby posiadającej tytuł prawny do nieruchomości (prawo do dysponowania nieruchomością na cele budowlane). Oznacza to, że osoba która zrealizowała reklamę, może formalnie nie mieć prawa do dokonania jej przymusowej rozbiórki. W sytuacji braku uregulowania stanu prawnego, organ nadzoru budowlanego winien zwrócić się do sądu cywilnego o ustalenie zarządcy nieruchomości, który zastąpi w postępowaniu potencjalnych właścicieli. Cały ten proces jest długotrwały.

Postępowanie administracyjne czyli walki z wiatrakami

Zakładając, że został ustalony właściwy krąg stron postępowania, a legalizacja konkretnego urządzenia reklamowego w dotychczasowej lokalizacji jest możliwa, bo nie narusza żadnych obowiązujących przepisów, organ nadzoru budowlanego wszczyna postępowanie legalizacyjne, w toku którego żąda stosownych dokumentów i nakłada na inwestora obowiązek wniesienia opłaty legalizacyjnej (w przypadku jednej budowli kwota ta wynosi 125 tys. złotych). W obliczu tak wysokiej opłaty legalizacyjnej, żaden z uczestników procesu legalizacyjnego nie podejmuje się trudu zadośćuczynienia żądaniom nadzoru, w związku z czym zachodzi konieczność wydania  właścicielowi nieruchomości nakazu rozbiórki obiektu. Dobrowolne dokonanie rozbiórki, jeszcze przed zakończeniem postępowania, powoduje jego bezprzedmiotowość, a w konsekwencji umorzenie z tego tytułu. W sytuacji, gdy nie doszło do dobrowolnej rozbiórki, istnieje konieczność wydania decyzji, od której przysługuje odwołanie do organu II instancji szczebla wojewódzkiego, a później kolejno skarga do WSA i NSA. Dopiero prawomocna decyzja umożliwia wdrożenie postępowania egzekucyjnego, które może doprowadzić do rozbiórki obiektu nawet w trybie wykonania zastępczego. Proces odwoławczy i postępowanie egzekucyjne skutecznie wydłuża „żywotność” nielegalnie wzniesionego obiektu budowlanego. Z uwagi na docelową skuteczną likwidację obiektu reklamowego, można uznać że postępowania organu nadzoru budowlanego byłyby w tej mierze skuteczne. Ale pojawienie się w tym samym miejscu nowej nielegalnej reklamy, co wcale nie należy do rzadkości, powoduje konieczność wszczęcia kolejnego postępowania, którego przedmiotem jest nowy obiekt.

Jak znany ubezpieczyciel odsyła Inspektorat do agencji reklamowej a ta do swojego podwykonawcy

HollywoodSign_0

Dla zobrazowania sytuacji pozwolę sobie na przytoczenie przykładu z terenu powiatu nowotarskiego (województwo małopolskie), gdzie w pięknie położonym terenie pasma Gorców, na granicy dwóch gmin, przy bardzo ruchliwej drodze krajowej, tzw. „Zakopiance” w doskonałej, z uwagi na widoczność dla kierowców lokalizacji, wzniesiona została reklama jednej ze spółek  ubezpieczeniowych. Jak się okazało, bez pozwolenia na budowę. Co ciekawe, z apelem w sprawie reklamy wystąpili uczniowie jednego z zakopiańskich gimnazjów skupionych w projekcie edukacyjno-ekologicznym, którzy uznali że reklama nie tylko szpeci krajobraz, ale także odwraca uwagę kierowców od drogi, co może powodować wypadki.

Reklama typu „hollywood”, bo składająca się z 18-tu osobnych znaków, liter i cyfr oznaczających ubezpieczyciela i nr telefonu pomocy (XXX POMOC 0 123 456 789), gdzie każdy znak stanowi osobną kilkumetrowej wysokości konstrukcję, stanowiła zespół osiemnastu budowli zlokalizowanych na wielu działkach. Potencjalna wysokość opłaty legalizacyjnej to 18 x 125.000 zł czyli 2.250.000 zł !!!Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Nowym Targu podjął próbę ustalenia inwestora. Na podstawie informacji z KRS wezwano prezesa spółki akcyjnej z siedzibą w Warszawie do złożenia wyjaśnień. Z wyjaśnień nadesłanych przez członka zarządu jednej z agencji reklamowej – spółki z o. o. z siedzibą w Warszawie – dowiadujemy się, że przedmiotowe tablice  na zlecenie tejże spółki, za zgodą właściciela gruntu umieściła inna firma reklamowa – spółka z o. o. z siedzibą w Żurawiu (województwo śląskie). Na kolejne zapytanie w sprawie dokumentów, na podstawie których reklama została zrealizowana wraz z podaniem numerów działek, na których reklama się znajduje z podaniem ich właścicieli, PINB w Nowym Targu otrzymuje pismo wymijającej treści. W przeciągu kilku następnych tygodni urządzenia zostały rozebrane. Można by rzec, że postępowanie skończyło się zanim się zaczęło. Nie udało się ustalić, ani numerów działek, ani ich potencjalnych właścicieli. Można by zapytać po co, skoro reklama już nie istnieje. No tak, i nie ma kogo napomnieć, ukarać, skierować do prokuratury zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Cóż, sprawa jako ostatecznie załatwiona trafiła do archiwum, a poczucie bezkarności rośnie. Ale, już niebawem, w miejscu dotychczasowej reklamy pojawiła się kolejna, nowa, tego samego typu, ale o zupełnie nowej treści. Składa się z 8-u znaków i reklamuje stronę internetową kolejnej firmy. Jesteśmy w punkcie wyjścia! Nasuwa się refleksja, że walka z wiatrakami, to nie tylko domena bohatera powieści Miguela De Cervantesa.

Czy inspekcja budowlana może efektywnie zajmować się reklamami?           

Don_Quixote

Można przewrotnie powiedzieć, że efekt reklamowy (ilość potencjalnych klientów reklamowanej firmy i wejść na jej stronę internetową podyktowany czasem ekspozycji) zależy m.in. od sprawności działania nadzoru budowlanego. Im dłuższe postępowanie, tym lepszy efekt reklamowy. Zabawne? Nie. Prawdziwe!

udowlanego, oprócz usuwania skutków naruszenia przepisów ustawy Prawo budowlane, jest wiele innych zadań, jak chociażby dopuszczanie obiektów budowlanych do użytku, bieżący nadzór prowadzonych procesów budowlanych i utrzymania obiektów budowlanych, a także zapobieganie powstawaniu i usuwanie skutków zaistniałych katastrof budowlanych. Z uwagi na ograniczone środki, którymi dysponuje powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, nie jest realnym prowadzenie skutecznych postępowań w stosunku do wszystkich samowolnie wzniesionych urządzeń reklamowych. Uregulowania dotyczące realizacji obiektów budowlanych i konsekwencji łamania obowiązujących w tym względzie przepisów, winny znaleźć się, w moim przekonaniu, dla terenów zabudowanych w zapisach miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, w stosunku do terenów niezabudowanych, w przepisach dotyczących dróg publicznych.

Niestety, muszę stwierdzić, że w sytuacji gdy inspektor nadzoru budowlanego musi dokonać wyboru pomiędzy estetyką a bezpieczeństwem, to pomimo posiadanego dobrego smaku i niekwestionowanej szpetocie niektórych reklam, zawsze pierwszeństwo odda bezpieczeństwu.

mgr inż. Gabriela Guzik

Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Nowym Targu

Comments are closed.